Autor: youtube.com, HBO Gra o Tron s06e04 - Daenerys w ogniu - sceny z serialu Game of Thrones i Autor: Splash News/EAST NEWS Gra o Tron sezon 6 - zdjęcia z premiery - obsada - Emilia Clarke
Pedro Pascal zagrał Oberyna Martella w serialu „Gra o tron”, który ginie w makabrycznej walce. Jednak aktor uznał sesję za bardzo relaksującą . W 4 sezonie gra o tron Oberyn Martell, grany przez Pedro Pascala, zmierzy się z Gregorem „The Mountain” Clegane (w tej roli Hafþór Júlíus Björnsson).
Radosne wieści przekazała w wyjątkowy sposób. Nadzieja będzie mieć siostrę. Gra o tron, sezon 7: Na tę premierę setki tysięcy polskich serialowych fanów czekały od ponad roku. I
Nie dość że oglądamy aktorów w pełnej krasie, to jeszcze często odgrywają oni dziwaczne fantazje seksualne. Oto 10 serialowych scen seksu, które pozostawiły widzów w stanie lekkiego
Emilia Clarke mówi, że zrobiła mnóstwo nagich scen pod presją, żeby nie zawieść fanów. Emilia Clarke była początkującą aktorką, kiedy trafiła do "Gry o tron" i jak wiele początkujących aktorek, zgodziła się na udział w nagich scenach, żeby dostać rolę. Dzięki temu, że przez prawie dekadę grała Daenerys Targaryen, jej
Najbardziej szokujące sceny seksu w telewizji: jak Jon Snow bawi się z ciocią Daenerys w „Grze o tron” zostało nazwane kazirodztwem. Był rok 2017, kiedy odcinek był transmitowany w telewizji iw tym momencie w Internecie było sporo gadek na temat kazirodczego związku. Jyotsna Basotia
7 wątków w „Grze o tron”, które były całkowicie zbędne. Maciej Bachorski 30 kwietnia, 2021 Rankingi Skomentuj. Dziesiąta rocznica premiery „Gry o tron”, a wraz z nią kolejne petycje o remake finałowego sezonu pokazują, że wielu fanów nadal nie może przeboleć tego w jakim kierunku podążyła całość. Już w chwilę po
Gdy występowałam w “Grze o tron”, zgodziłam się na pewne nagie sceny w ramach samego serialu. Tymczasem przy okazji innych projektów odbierano to tak, że jeśli rola wymaga rozebrania się przed kamerą, jestem gotowa na wszystko, bo zrobiłam to w tym jednym serialu. (…) Producenci konfrontowali się ze mną i mówili, że dana
Sam gwałt według nas nie jest najbardziej kontrowersyjną sceną w historii tej amerykańskiej telewizji – a możecie przekonać się o tym czytając nasz ranking najbardziej erotycznych scen z seriali. Gra o tron jest jednym z najpopularniejszych produktów telewizji HBO i jej kasowym przebojem. Sam film jednak mocno odbiega od książki R
Gra o tron: sceny seksu były kręcone w chaosie. Gwiazda krytykuje twórców. Sceny seksu w "Grze o tron" były "szaleńczym bałaganem". Gwiazda serialu skarży się na HBO. "Gra o tron" doczekała się kilku bardzo kontrowersyjnych scen 18+ na przestrzeni ośmiu sezonów, ale dopiero teraz dowiadujemy się na ich temat więcej szczegółów.
kd0Q. {"type":"film","id":476848,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/serial/Gra+o+tron-2011-476848/tv","text":"W TV"}]} powrót do forum serialu Gra o tron 2014-04-26 14:42:56 Mam takie pytanie. Otóż oglądałem fragment pewnego odcinka w którym były dwie prostytutki i przyszedł do nich jakiś gość (jakiś lord czy ktoś) w każdym bądź razie jedna drugiej robiła dobrze palcami i rozmawiała z tym facetem i teraz pytanie co wnosi do fabuły scena rodem z jakiegoś taniego pornosa? Ogólnie serial fajny ale tego typu sceny i nagle laski sprawiają że już nie chce mi się oglądać, tylko, nie wiem zmasturbować. Nie dziwi mnie też fakt ze pewna wytwórnia filmów dla dorosłych zrobiła parodię tego serialu w której nawet karła wyśmiali michcio_ziom Mi się ciężko przy nich masturbuje bo są za krótkie i nic nie widać. Wole Jessice Bangkok i Sinn Sage. michcio_ziom One nie wnoszą kompletnie nic. Po prostu reżyser zamiast poświecić czas na coś ciekawszego, stwierdził że dzięki tej scenie podniesie oglądalność. Tak samo w sumie jest w książce. Gdy autorowi zabraknie pomysłów, opisuje dokładnie całą scenę seksu. DarthIgor Zapewne autorowi tematu chodziło o tą scenę z Littlefingerem. Sama scena była bardzo ważna, a właściwie to to co mówił Littlefinger było bardzo ważne, ponieważ jego doświadczenia z przeszłości i uczucia mają olbrzymi wpływ na jego plany i między innymi na to co stało się w odcinku trzecim sezonu czwartego i to co będzie działo się dalej. Inna sprawa, że można było to przedstawić w całkowicie inny sposób. Bart950 "Sama scena była bardzo ważna," Tak w tym masz rację. Ale jak napisałeś później że można było przedstawić tą scenę ile to co mówi Litllefinger jest ważne to nie co te "damy' wyprawiają. I według mnie one były chyba tylko tam po to by naprawdę podnieść DarthIgor W sumie to nie do końca jestem w stanie tego zrozumieć. Jak sceny seksu tak ja są przedstawione w Grze o Tron mogą zwiększać oglądalność? Poza tym kogo miałyby one przyciągać? Jakiś młodych nastolatków? Przecież ten serial jest tak rozbudowany, złożony, a sceny seksu nie są, aż tak częste. Wiele osób zarzuca serialowi, że jest ich za dużo, ale jak spojrzymy na ogólną długość serialu to sceny erotyczne to jakiś bardzo mały ułamek. Dla mnie wydaje się, że one czasami są wściskane, ponieważ scenarzyści mają problem jak to przedstawić. Scena z Littlefingerem- był rzeczywiście ciężko to przedstawić- a tak mamy prostytutki z którymi rozmawia i mówi właściwie sam do siebie. Nie wyobrażam sobie sceny w której Littlefinger opowiada o miłości do Catelyn z Varysem, albo zaczyna monolog sam z sobą . Trzeba pamiętać, że w książce mamy też myśli bohaterów, czego serial jest sceny erotyczne były w przypadku Oberyna. Jedna z pierwszego odcinka w zupełności starczyła, a nawet była przydatna. Za to druga była już zupełnie zbyteczna. Bart950 Za pomocą jednej sceny nie można pokazać, że ktoś seksi się ponad normę. Wszak Oberyn kochał seks jak koń owies. Bart950 Tak jak pisze Darthlqor, ważne było to, co Littlefinger mówi, zaś scena sama w sobie była idiotyczna z jednego prostego powodu: była out of character. Już widzę jak sprytny i wybitny, przebiegły, wyrachowany tajemniczy Littlefinger zwierza się dwóm przypadkowym dziwkom na rozmowie kwalifikacyjnej. Jasne. TorZireael W sumie nazwiska, żadne nie padły. Tajemnice, żadne również nie za bardzo. W sumie i tak go nie słuchały. W sumie to chyba scenarzystom zabrało pomysłu jak to wprowadzić do filmu i wybrali najprostsze, nieco toporne rozwiązanie. TorZireael No widzisz, cokolwiek miał do powiedzenia Littlefinger, mi w tej scenie umknęło :D emo_waitress Boś przewijała :P fune Szkolenie prostytutek jeszcze pamiętam, już myślałam, że to w tym szkoleniu są jakieś Ważne Dwuznaczności Wiele Mówiące o Bohaterze, które powinnam zrozumieć :)Resztę dooglądałam dzisiaj i UPARCIE starałam się trzymać wzrok na napisach, z różnym skutkiem. Chociaż jak zobaczyłam jak tą panną w tle zaczyna rzucać z rozkoszy, to nie powiem, wybuchłam śmiechem i musiałam cofać, żeby doczytać co LF mówi :DJednym słowem tylko utwierdziłam się w przekonaniu śmiech na sali i żal. pl TorZireael Ważne było też to, co robi. A dokładniej czego nie robi. One mu proponowały, żeby dołączył, ale go to w ogóle nie ruszyło. Bo Żadna kobieta poza Cat (no chyba że Sansa, ale na jedno wychodzi) go nie rusza. A sam seks dla seksu go nie im się nie zwierzał, traktował je bardziej jak meble w swoim salonie. fune Ale jakie to ma znaczenie, że nie dołączył? Dla mnie już bardziej realistyczne byłoby, gdyby dołączył i zwierzał się po wszystkim, pod wpływem chwili. Littlefinger jest cwany i nikomu nie ufa. A dziwki są przekupne i doskonale o tym wie, bo sam je podsuwa, jak trzeba coś załatwić przez łóżko. Jest skryty. Taki człowiek pary z ust by nikomu nie puścił na swój temat do nikogo - a zwłaszcza do dwóch dam lekkich obyczajów. A tu im opowiada o nieszczęściach swego żywota... Dla mnie jest to nieudolne wprowadzenie info o Littlefingerze. TorZireael Ale dlaczego w jego sytuacji byłoby realistyczne, gdyby dołączył? A jego dziwki dobrze wiedzą, żeby się pod tym względem nie wychylać. Nikogo się tak nie boją jak jego. Varys oszukał Ros, że w razie czego ją ochroni i jak to się skończyło? Dlatego mówi się o tej scenie, że to był monolog, a nie dialog. Przyznaję, że nie wiem, jakie są realia w praktyce, ale w serialach, np, Deadwood, właściciele burdeli nie mieli za specjalnie tajemnic (w tak ogólnych sprawach) przed swoimi dziwkami. I często przy nich głośno myśleli. Czy wysyłali do "zadań specjalnych". Dla mnie to jest wiarygodne i realistyczne. A gdyby dziwki np. sobie siedziały i kawkowały, to z samego faktu monologu przy nich myślę, że widzowie robiliby mniej problemu. Ale wtedy nie pokazano by, że pod względem życia seksualnego LF jest jak (książkowy) Loras. fune Właśnie to jest w sumie ważny punkt. Dla Littlefingera prawie wszystkie kobiety były aseksualne. Nie interesowały go ani trochę przyjemności cielesne z nimi o czym zresztą mówiła Ros Varysowi. Interesowała go jedna kobieta- Catelyn. A potem jej córka, która jest tak do niej podobna. Już nie wspominam o obsesji jaką miał dotyczącej dziewictwa Cat. Swoją drogą to spojrzenie LF w ostatnim odcinku gdy Sansa pyta się go czego chce, a on przejeżdża ręka po jej boku i mówi: wszystkiego było naprawdę przekonujące. Całkowite zafascynowanie seksualne Sansą, a to wszystko u gościa na którym nagie kobiety nie robią żadnego wrażenia. Bart950 O, właśnie obsesja dotycząca dziewictwa, to też bardzo istotne. Myślę, że dlatego przerzucił się na Sansę. fune LF za wszelką cenę chciał być z Cat, nawet był w stanie uknuć spisek, byle pozbyć się jej męża. Nie udało mu się jej wyciągnąć z zawieruchy wojennej, więc przerzucił się na Sansę. Jest bardzo podobna do Cat i w porównaniu do niej znacznie bardziej uległa, dzięki czemu może sobie stworzyć Catelyn ze swoich snów ;). W dodatku właśnie to dziewictwo, którego LF tak nie mógł odżałować w przypadku Catelyn. Najciekawiej jednak będzie jak się jednak przejedzie na tym wszystkim i Sansa go załatwi ;)Swoją drogą spotkanie LF z niejaką Lady musiałoby być ciekawe. Już widzę oczami wyobrazni minę Littlefingera. Bart950 Czy faktycznie Sansa go załatwi... ??jestem otwarta na spoilery....., miki19 Niestety nie jestem w stanie Ci odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ wątek Sansy się urwał w Uczcie dla Wron i czekamy teraz na Winds of Winter. Jest jednak ciekawa informacja, iż pewna osoba, która ma dostęp do nadchodzącej książki nazwała następny rozdział Sansy jako bardzo kontrowersyjny. Od razu ruszyła machina spekulacji i wysnuto takie opcje:-Littlefinger zgwałci zabija Roberta (w serialu Robina) i zrzuca winę na zabija Littlefingera (chociaż akurat wątpie aby zginął tak szybko, jest chyba trochę za sprytny).-Sansa pozbywa się Littlefingera w inny drastyczny sposób. Bart950 a mam pytanie o Robina, czy on w ogóle w tym Orlim Gnieździe w ogóle będzie się liczył skoro SPOILER jego matka zostanie zabita, zamordowana...., wg mnie w takim wypadku powinien zostać jakby usunięty na dalszy plan, czy jednak fakt, że jest "wysoko" urodzony mu coś daje, w sumie kto miałby mu to zapewnić... po prostu dobrze mi się ogląda ten serial i wszelkie niedopowiedzenia w serialu zaczynają mnie coraz bardziej intrygować a obecnie nie mam za bardzo jak zacząć czytać sagę....więc jeśli coś wiesz ciekawego to mów miki19 SPOILERY UCZTA DLA WRONNa razie utrzymują Robina przy życiu. Po śmierci Lady, lordowie doliny oblegli Orle Gniazdo odcinając dostawy do niego. Jednakże Orle Gniazdo ma magazyny z żywnością, więc głód im nie doskwierał. Lordowie domagali się wydania im Robina i zrzeczenia się przez Littlefingera tytułu protektora doliny. Littlefinger wpuścił ich do Orlego Gniazda, gdzie uzgodnili, że przez rok postara się zrobić porządek w dolinie i zapewni Robinowi odpowiednie wychowanie. Jeśli mu się nie uda, zrezygnuje z tytułów. Lordowie zapowiedzieli, że będą obserwować sytuację. Jednocześnie Littlefinger kazał Maesterowi podawać Robinowi silny środek usypiająco-nasenny, który w większej dawce jest śmiertelny. Więc nie wiadomo, czy nie jest to sposób na pozbycie się Robina. miki19 SPOILERY DOŚĆ DUŻE"wg mnie w takim wypadku powinien zostać jakby usunięty na dalszy plan"Nie rozumiem, o co Ci chodzi, przecież w takim wypadku to on się wysuwa na pierwszy plan, stając się ich panem lordem i seniorem.... fune w sensie, że to Littlefinger będzie rządził i postara się pozbyć Robina.... miki19 Ale LF nie może sobie tak po prostu rządzić, bo dziedziczy Robert. I on jest panem lordów Doliny. Bez niego obok LF nie ma nawet jak być lordem regentem. Bart950 Omg...szczerze to mam nadzieję że nie sprawdzi się żadna z tych spekulacji, Martin nas zaskoczy i wymyśli coś jeszcze innego;) Bart950 Podpisuję się pod wszystkim, a zwłaszcza pod tym, że Sansa go załatwi :) fune No nie, bo chyba mnie piorun jasny strzeli;) DarthIgor Była też scena, gdzie piją wino, była też taka, gdzie jedzą. Cóż wnoszą do serialu? Kompletnie nic. Po prostu pokazują normalne życie. myszszata Były też i takie. Ale powiedzmy sobie szczerze, czy "otoczka" gdzie ktoś pije wino i opowiadają sobie coś tam, jest chyba lepsza niż scena w w burdelu, nie uważasz. "Po prostu pokazują normalne życie." Tak... Na pewno rozmowa, gdy dwie panie robią sobie dobrze jest odzwierciedleniem normalnego DarthIgor Littlefinger jest właścicielem burdelu, no i z kim innym ma rozmawiać jak nie z Ros i innymi prostytutkami? Nikomu nie ufa, a takich dziewczyn nikt nie podejrzewa. Poza tym całkiem możliwe, że mają jakąś tajemnicę zawodową i prostytutka może zwyczajnie nie mówić co się robiło. DarthIgor O ile z zarzutami co do serialu, kłócić się nie zamierzam to nie jestem w stanie zrozumieć, jakim cudem wywnioskowałeś, że Martin używa scen seksu jako zapychaczy w swoich książkach. Studiowałeś literaturoznawstwo? Seks jest jednym z aspektów życia człowieka a saga, chcąc zachować realizm pokazuje ludzi z krwi i kości a nie hobbity i smurfy rozmnażające się poprzez partenogenezę. killer83_2 O... uwielbiam argumenty typu "rozmnażające się poprzez partenogenezę.". Po prostu pokazuje że osoba która nie ma opisanej jak rozmnaża się ktoś uznaje to jako "partenogenezę." "Studiowałeś literaturoznawstwo?" Czy trzeba studiować literaturoznawstwo żeby stwierdzić że, DOSADNIE opisane sceny seksu są zapychaczami? No chyba nie."saga, chcąc zachować realizm pokazuje ludzi z krwi i kości" Kolego o jakim realizmie my tu mówimy ? Gdy Tyrion siekał swoich wrogów nad Blackwater jak zboże to wtedy realizm sobie na chwileczkę odszedł?Już tłumacze o co chodzi m z tymi scenami seksu. Zauważ że Martin nie musi opisywać dokładnie całej sceny i jak to robią. Mógł napisać że poszli się kochać,i tyle w zupełności wystarczy. Czy stracili by coś jak to napisałeś "Realizmu"?. Nie po prostu nie było by opisana cała ich scena miłosna. No wybacz ale naprawdę uważasz że opisywanie tego jak ktoś to robi jest potrzebne?Pozdrawiam DarthIgor Równie dobrze bitwę nad Czarnym Nurtem Martin mógłby opisać: "bili się i Stannis przegrał". Zygfryd88 Żeś zabłysnął, niczym gwiazda betlejemska :D Porównywać sceny wojenne - na których w głównej mierze opiera się książka/serial - z scenami seksu, które nic nie wnoszą szczególnego do historii. BRAWO, naprawdę, dałeś pokaz :) Bondzik Książka/serial opiera się na scenach wojennych? To żeś błysnął niczym Lodowy Smok na westerowskim niebie. Zawsze myślałem, że opiera się na bohaterach, którymi oczyma widzimy Westeros w kluczowym momencie przedstawia świat kompletny, mamy sceny jedzenia podczas uczt, mordowania podczas bitew i sceny seksu. Ma do tego prawo i wszystko jest wyważone. To, że Ty jedno ci się podoba, a na drugie wybrzydzasz, to Twoja sprawa. W serialu niestety wygląda to gorzej, sceny seksu rzeczywiście przeważają ponad wieloma aspektami, nad którymi nie powinny. Zwłaszcza, że to adaptacja i czas mają ograniczony. Martina nic nie ogranicza, może sobie rozciągnąć sagę do dziesięciu tomów, skoro stwierdzi, że chce opisać jeszcze dodatkowe rzeczy. Jego prawo. Zygfryd88 hah, no proszę - prawie uszczypliwe gdyby nie fakt że Ci nie wyszło :)" To żeś błysnął niczym Lodowy Smok na westerowskim niebie" Rzekłbym nad brytyjskim niebem, ale tak też może być."Zawsze myślałem, że opiera się na bohaterach, którymi oczyma widzimy Westeros w kluczowym momencie historii."W takim przypadku, źle myślałeś. Bardzo ważne momenty dla Westeros ma Bran, a jeszcze ważniejsze ma Danerys, która dotychczas nie zrobiła nic. "Martin przedstawia świat kompletny" - Zabrzmiało to, jak gdybym czytał wielką epopeje, ze światem tak doskonałym w każdym aspekcie, żebym był wstanie sprawdzić aktualną cenę za buraki w królewskiej przystani. "mamy sceny jedzenia podczas uczt, mordowania podczas bitew i sceny seksu. Ma do tego prawo i wszystko jest wyważone."No właśnie nie jest, w przypadku serialu. Nawet Ci powiem, że mnie osobiście nie przeszkadza bara-bara, ale tutaj chodzi o dokładność z jaką opisuje to Martin. W przypadku innych aspektów nie jest tak dokładny. Wojny opisane są żałośnie."To, że Ty jedno ci się podoba, a na drugie wybrzydzasz, to Twoja sprawa."Tak samo, jak sprawą Igora jest co mu się w tym podoba, a co nie podoba. Dlaczego wówczas odniosłeś się do tego?" Martina nic nie ogranicza, może sobie rozciągnąć sagę do dziesięciu tomów, skoro stwierdzi, że chce opisać jeszcze dodatkowe rzeczy. Jego prawo."Nie chcę zaczynać mi się kolejnej rozmowy na ten temat, więc skwituje to oto tymi słowami - "Jak uważasz"pozdrawiam Bondzik "W takim przypadku, źle myślałeś. Bardzo ważne momenty dla Westeros ma Bran"Ironizujesz, a przecież Bran był świadkiem upadku Winterfell. To nie jest ważne wydarzenie, gdy ród panujący nad Północą osiem tysięcy lat traci swoją siedzibę i władzę? Przypadek Daenerys jest szczególny, ale cała jej historia również będzie kluczowa dla późniejszych losów Westeros."Martin przedstawia świat kompletny" - Zabrzmiało to, jak gdybym czytał wielką epopeje, ze światem tak doskonałym w każdym aspekcie, żebym był wstanie sprawdzić aktualną cenę za buraki w królewskiej przystani."Myślę, że jest bardzo kompletny. Niewiele jest równie rozbudowanych książkowych uniwersów stworzonych przez jednego człowieka.""mamy sceny jedzenia podczas uczt, mordowania podczas bitew i sceny seksu. Ma do tego prawo i wszystko jest wyważone."No właśnie nie jest, w przypadku serialu. "I to też napisałem."Wojny opisane są żałośnie."Może rozwiniesz? Nie podoba ci się kwestia militarna czy to, że Martin nie poświęca im wystarczająco miejsca, czy coś innego? Zygfryd88 Winterfell upadło już dawno, w momencie kiedy zostało podbite przez Aegona. To że istnieli ileś tam wieków, nie zmienia tego. Z tej perspektywy dużo ważniejszym rodem są Martellowie. Starkowie to tylko i wyłącznie namiestnicy północy, którzy (do dziś z niewiadomego dla mnie powodu) mieli pod panowaniem tak duże ziemie. Widocznie, Aegon był idiotą."Myślę, że jest bardzo kompletny. Niewiele jest równie rozbudowanych książkowych uniwersów stworzonych przez jednego człowieka."Jednak nie jest to świat czysto autorski. Wspominałem o tym setki razy. Ma zbyt wiele "nawiązań" by nazwać go tak doskonałym."I to też napisałem."Nawet Ja zgadzam się z innymi ;)"Może rozwiniesz? Nie podoba ci się kwestia militarna czy to, że Martin nie poświęca im wystarczająco miejsca, czy coś innego?"Nie wiem jakie formacje stosowali, nie wiem jakie odziały wchodziły w skład drużyny, nie wiem jak utrzymywali tak wielkie armie itp. Bondzik Dlaczego twierdzisz, że Aegon był idiotą? Starkowie rządzili przez trzysta lat po Podboju i był spokój (pomijając problemy z "zewnątrz" dzikich czy mieszkańców Skagos). Ludzie ich szanowali, żyło się dobrze. Targaryenowie miał dać władzę Boltonom? Czy umieścić w Winterfell jakąś marionetkę? Przecież dopiero wtedy lałaby się krew. Wymagasz od Marina geniuszu militarnego, to wyjaśnij, jak rozwiązałbyś kwestię rządów na Północy."Winterfell upadło już dawno, w momencie kiedy zostało podbite przez Aegona."Nieprawda. Co tak naprawdę zmienił Podbój? Przed nim Starkowie rządzili całą Północą i po nim Starkowie rządzili całą Północą. Podejrzewam, że od czasu do czasu musieli użyczyć wojsk, ale nie sądzę, by za rządów Smoków działo się to często. Ci byli się głównie między sobą. O jakiś innych wojnach rzadko się wspomina, więc musiałby być ich niewiele. Zygfryd88 "Dlaczego twierdzisz, że Aegon był idiotą? Starkowie rządzili przez trzysta lat po Podboju i był spokój (pomijając problemy z "zewnątrz" dzikich czy mieszkańców Skagos). Ludzie ich szanowali, żyło się dobrze. Targaryenowie miał dać władzę Boltonom? Czy umieścić w Winterfell jakąś marionetkę? Przecież dopiero wtedy lałaby się krew. Wymagasz od Marina geniuszu militarnego, to wyjaśnij, jak rozwiązałbyś kwestię rządów na Północy" Przede wszystkim, podzieliłbym północ na mniejsze tereny, w końcu każde nadanie ziemskie czyniło szlachica, więc nawet ziemia która była tylko "bo była". miała wartość i niosła za sobą tytuły. Starkowie mogli zostać, jednak nie w takiej sytuacji czy jak jest to przedstawione w książce. Mieli większą potęgę niż reszta ziem. Sam teren im bardzo sprzyjał. "Nieprawda. Co tak naprawdę zmienił Podbój? Przed nim Starkowie rządzili całą Północą i po nim Starkowie rządzili całą Północą. Podejrzewam, że od czasu do czasu musieli użyczyć wojsk, ale nie sądzę, by za rządów Smoków działo się to często. Ci byli się głównie między sobą. O jakiś innych wojnach rzadko się wspomina, więc musiałby być ich niewiele."I to jest właśnie nierealność tamtego świata. Dobrze wiemy, jak wyglądało to w historii. Jak często ludzie wykorzystywali szanse, by sięgnąć po władze. Północ w stosunku do reszty terenów, wydaje mi się strasznie cukierkowa. Wszyscy kochają Starków. Bondzik Nie mogę się zgodzić z tą nierealnością Północy. Trzeba pamiętać, że ludzie Północy byli całkowicie innym typem człowieka niż człowiek na Południu. Oprócz Boltonów cenili honor, sprawiedliwość, lojalność. Mieszkali na zimnych, nieprzyjaznych terenach, znacznie mniej urodzajnych niż Południe. Musieli trzymać się razem, aby przetrwać. Bez współpracy nie wyżywiliby mieszkańców,nie byliby w stanie utrzymać porządku itd. Poza tym Starkowie byli najsilniejszym rodem na tamtych terenach. Mieli najsilniejszą armię, potężny zamek. Uważano ich za gwarant bezpieczeństwa. Potem okazało się, że to kolos na glinianych Aegon nie podzielił ziemi? Ponieważ nie był aż tak przewidujący. Miał smoki, najpotężniejszą broń na ziemi. Nigdy nie spodziewał się ich stracić, a stało się inaczej. Starkowie byli pradawnym rodem z odpowiednimi predyspozycjami do rządzenia. Poza tym trzeba pamiętać, że Północ pomimo, że jest wielka to ma znacznie mniejszą gęstość zaludnienia niż pozostałe rejony kraju. Więc Starkowie nie byli wtedy tak potężni. Właśnie dzięki ich rządom Północ nabrała na znaczeniu. Ale następcy Aegona tego nie dostrzegli, ponieważ byli dużo słabszymi władcami niż ich słynny poprzednik. Bondzik Hmm, a ja nie wiem, ile 'dziewczyn' pracuje w przybytkach Littlefingera, dlaczego król Robert trząsł sie ze strachu przed 40 tyś armią dorthraków, gdy niewiele później Lannisterowie wystawili 60 tysięczną armię, lord Renly 100 tysięczną itp, gdy wszyscy oni byli jego wasalami, więc w przypadku inwazji na kontynent ruszyliby razem pod sztandarem króla. Czy w książce Martin opisuje kto i ile razy szczytował podczas stosunku? Jak widzisz, i tam nie opisuje szczegółów. Nie każdy zresztą zna się dokładnie na batalistyce, po co zatem ma opisywać szczegółowo coś, by potem puryści wytykali mu drobne błędy, które nijak się mają do fabuły nie jest doskonały, ale patrząc na konkurencję, tak książki jak i serial na podstawie prozy Martina jest jedną z lepszych pozycji na rynku. Serialowi brak nieco scen batalistycznych, fakt. Ale to kwestia budżetu, dlatego też i smoków, białych wędrowców i innych aspektów nadprzyrodzonych nie pokazują zbyt często. Niemniej, ten serial bazuje głównie na intrygach, i to wychodzi mu znakomicie. truegod "Hmm, a ja nie wiem, ile 'dziewczyn' pracuje w przybytkach Littlefingera, dlaczego król Robert trząsł sie ze strachu przed 40 tyś armią dorthraków, gdy niewiele później Lannisterowie wystawili 60 tysięczną armię, lord Renly 100 tysięczną itp, gdy wszyscy oni byli jego wasalami, więc w przypadku inwazji na kontynent ruszyliby razem pod sztandarem króla. Czy w książce Martin opisuje kto i ile razy szczytował podczas stosunku? Jak widzisz, i tam nie opisuje szczegółów. Nie każdy zresztą zna się dokładnie na batalistyce, po co zatem ma opisywać szczegółowo coś, by potem puryści wytykali mu drobne błędy, które nijak się mają do fabuły całości."I to jest zasadnicza różnica miedzy mną a Tobą. Ja lubi szczegóły, lubie jak wszystko jest wyjaśnione, czy poszczególne wydarzenia, mają ręce i nogi. Więc tak, uważam że mam prawo czepiać się takich błędów."Nikt nie jest doskonały, ale patrząc na konkurencję, tak książki jak i serial na podstawie prozy Martina jest jedną z lepszych pozycji na rynku. Serialowi brak nieco scen batalistycznych, fakt. Ale to kwestia budżetu, dlatego też i smoków, białych wędrowców i innych aspektów nadprzyrodzonych nie pokazują zbyt często. Niemniej, ten serial bazuje głównie na intrygach, i to wychodzi mu znakomicie."To prawda, nikt nie jest doskonały. Jednak to jest właśnie problemem Martina, nie On sam, nie jego książka - Ale Fani. Zwróć uwagę jak ludzie traktują Martina na tym forum. Wywyższają go ponad wszystko, a kiedy bardziej wymagający czytelnik łapie jego literaturę, spotyka się z wielkim rozczarowaniem."Niemniej, ten serial bazuje głównie na intrygach, i to wychodzi mu znakomicie."Rozmowę o 'poziomie' intryg w grze o tron, zostawmy na inny czas, dobrze? Dziś nie mam już na to siły. Jednak zapewniam Cię, że te intrygi nie przedstawiają tak wspaniałego poziomu...Pozdrawiam Bondzik 'Rozmowę o 'poziomie' intryg w grze o tron, zostawmy na inny czas, dobrze? Dziś nie mam już na to siły. Jednak zapewniam Cię, że te intrygi nie przedstawiają tak wspaniałego poziomu...'Jak nazwa wskazuje, cały serial opiera się na 'Grze o Tron'. Nie jest to serial fantasy, bo wątki nadprzyrodzone, nie są kluczowe dla fabuły, i nie ma ich zbyt wiele. Nie jest również serialem wojennym (osadzonym w czasach około średniowiecznych), bo wojna jest tu nie celem, a tylko przedłużeniem polityki rodów, i z racji na budżet, częściej się o niej słyszy, niż ma okazję obserwować na ekranie. Mnogość postaci, z których każda ma swój cel, oraz ich dążenia, są główną osią fabuły. A co cieszy, zazwyczaj jest to ukazane realistycznie, co rzadko się na ekranie zdarza. 'I to jest zasadnicza różnica miedzy mną a Tobą. Ja lubi szczegóły, lubie jak wszystko jest wyjaśnione, czy poszczególne wydarzenia, mają ręce i nogi. Więc tak, uważam że mam prawo czepiać się takich błędów.' Masz prawo, oczywiście, ale zauważ, że książki Martina i bez tego są dosyć obszerne. Jeżeli nie opisuje szczegółowo składów oddziałów, ich taktyki w czasie natarcia, to albo nie uważa tego za istotne dla całości fabuły, albo nie zna się na batalistyce, by opisać to w sposób nie budzący zastrzeżeń, więc nie opisuje. Nie wiem jak Ty, ale ja jeżeli nie znam się na czymś, a nie jest to dla mnie niezbędne, to wolę się za to nie zabierać, i zostawić to ludziom, którzy znają się na tym o wiele lepiej. Pozdrawiam Bondzik Sama kwestia tych Dorthraków była dosyć specyficzna. Trzeba pamiętać, że nigdy nie dotarli do Westeros. Możliwe, że Robert po prostu przeceniał ich siły. Poza tym można zauważyć, że bał się potomków Szalonego Króla, pomimo, że go pokonał. Gdyby w książce było, że dothracy najechali Westeros i pokonali jego armię to można by było zarzucić nierealność. Ale nic takiego się nie innego teraz... Kontynent po wyniszczającym konflikcie, z nowymi na horyzoncie, z brakami w zapasach, zagrożeniem głodem i bez silnego monarchy. Zygfryd88 Tak ,czytanie ze zrozumieniem nie jest do końca tak prostom umiejętnością jak że również Martin mógł opisać sceny seksu tak "kochali się i skończyli" ale wtedy może nie zdobył by Tyrionie chodziło mi o to że karzeł który nigdy nie został uczonym jak walczyć,(nie miał siły dorosłych meżczyzn) siekał rosłych mężczyzn jak gdyby o ten Realizm postaci mi DarthIgor Ależ Martin dokładnie wyjaśnia, jak to się stało, że Tyrion nagle zaczął siekać na prawo i lewo, dopóki go ktoś nie powalił. Nazwał to zjawisko "gorączką bitewną" i opisał objawy oraz wpływ na człowieka. Jeżeli dla Ciebie nagły skok adrenaliny (i innych hormonów) sprawiający, że człowiek staje się przez jakiś czas zdolny do rzeczy wydawałoby się niemożliwych, jest nierealny, to nie jest to z pewnością wina autora. fune Więc... Na wstępie Ci powiem, że wiem co to jest berserker. Jednak to nie zmienia faktu, że osoba tak niskiego wzrostu oraz słaba fizycznie (gdzie Martin często to zaznaczał). Sieka rosłych mężczyzn, którzy swoje życie poświęcili dla walki, w końcu każdy Rycerz już jako dziecko, zaczyna swój trening. A nasz brzydki przyjaciel, tnie, rozczłonkowuje, miażdży, zgniata, gwałci - każdego wroga, bez problemów. Później obija resztę złamaną włócznią, za nic mając pancerze, kolczugi, tarcze czy inne duperele. "sprawiający, że człowiek staje się przez jakiś czas zdolny do rzeczy wydawałoby się niemożliwych, "O,o Ooook. Ja rozumiem, naprawdę. Tylko to nadal nie jest sensowne, to co piszesz nie ma najmniejszego sensu, w jego przypadku taka "gorączka" pozwoliłaby mu conajmniej, unieść porządnie miecz. A nie niszczyć swoich wrogów, jak jakaś postać z Diablo. Wydaje mi się, że Tyrionowi poszczęściły się kości, a jak wiemy świat D&D, jest bardzo specyficzny :D. DarthIgor Tak, od razu pół armii pokonał jedną ręką. A resztę drugą. Wyraźnie masz tendencję do wyolbrzymiania. fune Strona 771, Starcie Królów"Rzucali się na niego wrogowie. Niektórych zabijał, innych ranił a jeszcze inni uciekali. Zawsze jednak zjawiali się następni. Stracił nóż, lecz zdobył złamaną włócznie. Nie wiedział, jak do tego doszło. Ściskał drzewce w obu rękach, dźgał przeciwników, wykrzykując przekleństwa. Nieprzyjaciele uciekali przed nim, lecz rzucił się w pościg, przełażąc przez reling na drugi pokład a potem na trzeci (...)" "Tyrion zabijał niezgrabnie, jednego wroga dźgnął w nerkę, gdy ten odwrócił się do niego plecami, drugiego złapał za nogę i wrzucił do rzeki (!?)".Więc... mówiłaś coś? Może armia to nie była, jednak sam nieźle dziesiątkował wrogów. Mówię, miał dobre rzuty w kościach. Ciekawe jaką ma klasę? Pewnie Barbarzyńca berserker, uzbrojony w topór i tarczę, na co najmniej 30 lvl. Ciekawe czy zaklęcie dezintegracji by go pokonało..hmmm... (kochane D&D).
Parodia reklamy telewizyjnej „To nie porno, to HBO” stała się już memem. Tajemnicą poliszynela jest, że seriale tej stacji wręcz do przesady ociekają seksem. Gdzie nie spojrzeć, tam piersi, pośladki, penisy i waginy. Bezpruderyjne sceny łóżkowe, orgie na kilkadziesiąt osób i kazirodcze gwałty nie robią już na widzach wrażenia. Gra o tron już dawno przestała szokować scenami seksu i nagością. Z początku sceny pełne przebranych w kostiumy postaci, które kolejno elementy tychże strojów odrzucały poza kadr, mogły wzbudzać zainteresowanie. Widzowie zdążyli już zobojętnieć przez te lata. Nagie kobiece piersi to dla fanów Gry o tron chleb najwyraźniej uznało, że zamiast kazać biegać aktorkom z piersiami, a aktorom z przyrodzeniem na wierzchu, lepiej poświęcić czas antenowy na sceny batalistyczne i dialogi. Wyszło to produkcji na dobre i nawet nie zwróciłem uwagi na to, że 7. seria Gry o tron pobiła rekord. Twórcy serialu Gra o tron w 7. sezonie rozebrali najmniej bohaterów w historii produkcji, a to nie koniec niespodzianek. Fani serialu HBO nie przestają mnie zadziwiać. Chciało im się obejrzeć cały serial tylko po to, by zobaczyć, jak wiele osób pokazano nago w każdym z sezonów. Okazuje się, że rozbierane sceny w ostatniej serii miało zaledwie sześć osób - trzy kobiety i trzej o tron przestaje epatować seksem i to nie tylko dlatego, że miała zaledwie 7 odcinków, a nie dziesięć - a zresztą te odcinki były dłuższe niż w te w minionych seriach. W każdym poprzednim sezonie osób nagich było kilkukrotnie więcej. Jak wynika z obliczeń Sary David, redaktorki serwisu tylu nagich aktorów i aktorek obserwowaliśmy w Grze o tron: Sezon 1 - 33 (88 proc. kobiet, 12 proc. mężczyzn);Sezon 2 - 16 (100 proc. kobiet, 0 proc. mężczyzn);Sezon 3 - 19 (79 proc. kobiet, 21 proc. mężczyzn);Sezon 4 - 23 (91 proc. kobiet, 9 proc. mężczyzn);Sezon 5 - 28 (68 proc. kobiet, 32 proc. mężczyzn);Sezon 6 - 22 (91 proc. Kobiet, 9 proc. mężczyzn). Widać jak na dłoni, że filmowcy z HBO przez sześć lat zdecydowanie woleli kręcić nagie kobiety niż mężczyzn. W drugiej serii żaden aktor nie zdjął szaty lub zbroi. Rozbierane sceny spoczęły na barkach ponad tuzina przedstawicielek płci w tym roku udało się odwrócić ten siedmioodcinkowej serii zaledwie 6 razy pojawił się jakiś aktor nago, a proporcje płci były wyrównane. Kto wie, może w przyszłym roku HBO nas zaskoczy i przynajmniej nieco poprawi statystyki mężczyzn. No i na koniec zobaczyliśmy TE pośladki. Analiza redaktorki Vice nie zaczyna się jednak na piersiach i nie kończy na pośladkach. Postanowiła sprawdzić testem Bechdel, jak duży udział miały postaci kobiecie w widowisku HBO poza prężeniem swoich wdzięków do kamery. Okazuje się, że dwie bohaterki rozmawiały o czymś innym niż mężczyźni w zaledwie 18 z 67 wyemitowanych do tej pory odcinków. Na ten test warto jednak spojrzeć z przymrużeniem oka.
Chociaż Josephine Gillan nie gra kluczowej postaci, występuje w "Grze o tron" od drugiego sezonu i dostała angaż do 7 części ekranizacji powieści R. R. Martina. Jak na serial, w którym trup ściele się gęsto i co odcinek ktoś ginie, to spory sukces. Kogo gra aktorka? Jedną z kurtyzan! Wielu widzów na pewno wciąż pamięta scenę z 4. sezonu serialu, kiedy Oberyn Martell prezentował wdzięki 3 pięknych prostytutek, Marei. W jedną z nich wcieliła się Gillan. To właśnie ona seksownie się prężyła. Niedawno wyznała szokującą prawdę na swój temat. Okazuje się, że gdyby nie praca przy serialu, skończyłaby na ulicy jako prostytutka! W "grze o tron" bardzo często pojawiają się śmiałe sceny. Trudno jest znaleźć aktorów, którzy chętnie rozbierają się przed kamerami. Dla Gillan to była wielka szansa na zmianę swojego życia. Dotychczas pracowała jako aktorka porno, więc nic nie stało na przeszkodzie, by wziąć udział w castingu. - Pracowałam jako prostytutka i jednocześnie robiłam filmy dla dorosłych pod pseudonimem Sophie O'Brien. Wtedy znalazłam ogłoszenie na stronie dla aktorek z branży. Szukali młodych kobiet z naturalnymi piersiami i bez tatuaży, które nie miałyby nic przeciwko występom nago. Natychmiast wysłałam zdjęcie - opowiada Josephine na łamach "Daily Mail". Ten moment był punktem zwrotnym w jej karierze i życiu, które do tej pory nie było zbyt kolorowe. W wywiadzie wyjawiła swoje wielkie sekrety - w wieku 12 lat trafiła do rodziny zastępczej, w której została wykorzystana seksualnie oraz podawano jej alkohol i narkotyki od których sie uzależniła. Szybko wpadła w złe towarzystwo i zaczęła zarabiać swoim ciałem. - "Gra o tron" uratowała mnie od życia prostytutki, i uczyniła mnie silniejszą osobą - wyznała aktorka. Zobacz: HBO walczy z branżą porno o nagie sceny w "Grze o tron"
Widok nagiej kobiecej sylwetki, pokazywanej w pełnej krasie, jest w serialach powszechny. Rozebrany do rosołu facet wciąż budzi wielki szok. Sprawdzamy, jak to jest z golizną w telewizji. Z roku na rok seriale stają się coraz bardziej bezpruderyjne. Oglądając takie produkcje jak „Gra o tron”, „Westworld”, „Shameless", „Outlander”, „American Gods”, „Dziewczyny” czy wcześniej „Californication”, „Trawkę” albo „Piratów”, można odnieść wrażenie, że amerykańska telewizja opiera się na nieustannym wodzeniu nas na pokuszenie. Co jest tylko częściowo prawdą, bo nagość i seks w nieograniczonym zakresie pokazywać mogą jedynie kablówki premium i serwisy streamingowe. Dlatego w produkcjach HBO, Starz, Showtime czy nawet Netfliksa (który jednak rzadko korzysta z tej wolności w pełnym zakresie) sceny erotyczne mogą pojawiać się w nieograniczonej ilości, podczas gdy w serialach telewizji ogólnodostępnej tematem tabu bywają już same rozmowy o seksie. Ale to produkcje HBO, Showtime czy Netfliksa rządzą masową wyobraźnią. Nauczyliśmy się kojarzyć dobry serial z serialem z kablówki, w związku z czym musieliśmy przywyknąć do potężnej dawki seksu i przemocy. I przestaliśmy zauważać, jak niesprawiedliwie amerykańska telewizja traktuje nagość kobiecą i męską. Ta pierwsza to chleb powszedni. Ta druga występuje rzadko, a jeśli już się pojawia, to zwykle staje się powodem do wielkiego zdziwienia. Kiedy znany aktor pokazuje na ekranie penis, plotkarskie serwisy rozpisują się o tym tygodniami. Kiedy oglądamy nagą Emilię Clarke w „Grze o tron”, Evan Rachel Wood w „Westworldzie” czy Lizzy Caplan w „Masters of Sex”, wzruszamy tylko ramionami. Ot, zupełnie zwyczajne sceny jakich wiele. Źródło: Newsweek_redakcja_zrodlo